Pieniny 2016 – Dzień 2
Pierwszy dzień, spędzony głównie w samochodzie, był słoneczny i gorący. W środku nocy obudził nas szum deszczu, a poranek drugiego dnia przywitał nas mokry, szary i ponury. Musieliśmy zmodyfikować nieco nasze plany, dlatego zapakowaliśmy się w samochód i ruszyliśmy do Szczawnicy.
W punkcie PTTK zgarnęliśmy pieczątki i ruszyliśmy żółtym szlakiem na Bereśnik. Tradycji musiało stać się zadość – kiedy wybieramy się w góry pada deszcz i jest zero widoków. Mieliśmy nadzieję że pogoda się jednak poprawi, dlatego właśnie ten pierwszy górski dzień postanowiliśmy spędzić na łatwiejszym szlaku.
Chodzenie po górach tuczy… Człowiek dociera do schroniska, ma ochotę na naleśniczka z jagodami, a dostaje na talerzu takie… monstrualne pyszności 😀 Kalorie spalone przy podejściu zostały uzupełnione ze sporą nadwyżką…
Po napełnieniu brzuszków pysznymi bereśnikowymi naleśnikami, zaczęliśmy toczyć się w dół. Czarnym szlakiem w stronę zajazdu Czarda i wodospadu Zaskalnik.
W końcu przemoczeni i zmarznięci wróciliśmy do bazy, żeby resztę wieczoru spędzić grając w Wiedźmina.