Zimowy Hel
Po Kopalni Soli w Kłodawie oraz Bydgoszczy kolejnym etapem naszej wycieczki był Półwysep Helski. Latem oblegany, ale zimą pusty – idealny (dla nas) do odwiedzenia.
Na krótko zatrzymaliśmy się niedaleko Pucka, aby po raz pierwszy zerknąć na morze i napić się gorącej herbatki.
Po dotarciu na Hel skierowaliśmy nasze kroki wprost do Fokarium Stacji Morskiej Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego. Głównym celem istnienia tego ośrodka jest odtworzenie populacji foki szarej w Bałtyku. W budynku mieści się muzeum, gdzie możemy poznać tajemnice ekosystemu Bałtyku.
Odwiedzający mogą oczywiście zobaczyć foki, a dwa razy dziennie można być świadkiem ich karmienia. Akurat na taki moment udało nam się trafić i wysłuchując słów jednego z pracowników Fokarium podziwialiśmy te wspaniałe zwierzęta. Na dolnym poziomie budynku muzeum można obserwować przepływające za szybą foki.
Na murze Fokarium jest wielka ryba, a w niej śmieci – dość jasny przekaz czego nie powinniśmy robić.
Kolejne kroki skierowaliśmy w kierunku portu. Wszystko było oblodzone, ale mimo to bezpiecznie dotarliśmy na koniec falochronu zachodniego. Zimowe morze ma swój niepowtarzalny urok. Niestety dzień jest krótki, a siarczysty mróz też nie pozwala na długie wędrowanie.
Następnie ruszyliśmy coś zjeść. Będąc nad morzem oczywiście trzeba zamówić rybę, więc dorsz i halibut zostały skonsumowane. W przytulnej knajpce z romantycznym widokiem na morze zagrzaliśmy się przed dalszą podróżą.
Zaspokoiwszy głód ruszyliśmy do samochodu i udaliśmy się w kierunku Jastrzębiej Góry gdzie zamierzaliśmy nocować. Po drodze zaliczyliśmy jeszcze Latarnię Morską w Rozewiu, ale tylko z zewnątrz, było już późno.